Majówka w pełni, słońce przygrzewa, chociaż u nas w górach tego nie czuć. Specjalnie na taką już bardziej letnią pogodę degustowałem Sanrajza, jest to piwo w stylu American Amber Wheat. Swoją premierę Sanrajza miała w zeszłym roku w listopadzie wraz z AJPA.
Mamy tutaj do czynienia z zastosowaniem amerykańskich chmieli, ale podnoszą one poziom IBU do 34, czyli znośnie nawet dla początkującego piwosza. Objętość alkoholu 5%, a ekstrakt 13,1% to torpeda jak na ten styl.
![]() |
Kolorystyka etykiety zachęca do wyjścia w plener ;D |
Smak, delikatna goryczka z amerykańskich chmieli przełamuje się z kwaskowatością owoców, jak dla mnie odczucie zbliżone do granatu. Smaki dobrze ze sobą współgrają i nie zalegają nadmiernie w jamie ustnej. Bardzo orzeźwiające, polecam na upalne dni.
![]() |
Zdjęcie chwilę po nalaniu, w rzeczywistości obrączka jest mniejsza |
Barwa bursztynowa, można ją porównać do karmelu. Dodatkowo mętność dodaje piwu tzw. "ciała" wydaje się gęstsze i bardziej sycące oko. Uważajcie przy transporcie, gdyż na dnie butelki można znajdować się osad i lepiej go nie rozbełtać.
Trzeba również zwrócić uwagę na pianę, która po chwili od nalania szybko traci na objętości i pozostaje tylko w postaci obrączki okalającej szkło. Pęcherzyki drobne, ale szybko pękające.
O zapachu za bardzo nie mam nic odkrywczego do napisania, zapach chmielu (na 5 rodzajów, 4 to USA) i charakterystyczna dla piw na słodzie pszenicznym owocowa nuta.
Dla osób szukających wyrazistego, mocnego smaku nie zaproponuję Sanrajz'y. Jest to delikatne piwo i myślę, że można z nim pobawić się w food pairing z daniami wegetariańskimi. Dobre, ale z początku spodziewałem się czegoś więcej. Pamiętajcie jednak, że nie każde piwo musi bombardować goryczką, czy zalewać nas falą czekolady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz