czwartek, 28 maja 2015

Księżniczka Wiosny - PINTA

     Na dzisiejszy dzień zaplanowałem wpis o piwie, które kupiłem jakiś tydzień temu i tak czekało, aż odstoi swoje w kolejce. Mowa tutaj o Księżniczce Wiosny, produkcie z browaru Pinta, o którym wspominałem już przy samym zakupie. Co do piwa jest to styl Saison - pochodzący z francuskojęzycznej części Belgii, charakteryzuje się mocnym wysyceniem, owocowo/przyprawowym smakiem i stosunkowo niską wyczuwalnością alkoholu. 

     Kiedy zobaczycie butelkę pierwsze co, zobaczycie jej duże rozmiary (750 ml.) oraz przeźroczystą etykietę. Odbiega od standardowych butelek pinty, ale nie bez powodu. Księżniczka Wiosny, jest to piwo kolaboracyjne (we współpracy)  z browarem Brasserie du Pays Flamand. Co do parametrów to IBU około 25, a zawartość alkoholu 6% objętościowo.

Napis przypomina trochę logo Metalliki
      W smaku dominują owoce, przeplatane z typowymi pszenicznymi nutami. Wyczuwalne są również zioła (coś a la Amol). Nie wiem czy to może termin przydatności, ale wyczuwałem również nieprzyjemne nuty alkoholowe. Bardzo nie lubię czuć alkoholu, przynajmniej w takich piwach, więc tutaj jest "minus". Poza tym bardzo mocne wysycenie, większe niż w Grodziskim, lekko drażniące język. Zapach pszeniczny powiedzmy "dupy nie urywa".

Piana średnio i grupo pęcherzykowa.
     Co do barwy, to jest ona złotawa, ale na początku nalewania widać coś w stylu szampana *dużo zmienia bardzo mocne wysycenie*. W miarę picia zauważyłem również zielone refleksy, które powinny być widoczne na zdj. poniżej. Mętne.

Wspomniane refleksy, myślę że światło laptopa nie spaczyło barwy.
      Wspomnę jeszcze raz o pianie. Jest ona średnio i grubo pęcherzykowa, jednak w górnej warstwie przy brzegu szkła tworzy się (przy odpowiednim nalaniu) w miarę zbita czapa. Drobny lejsing.

Nie napisałem o tym na początku, ale w piwie obecny jest obfity osad, który przypomina przy rozbełtaniu, coś na wzór "napoju aloesowego". Starajcie się nie bełtać piwem, a przed konsumpcją odstawić je na 15 minut. Co do samego osadu, to wchodzi między zęby więc mamy tutaj food-pairing XD (łączenie np. odpowiedniego piwa z mięsem)


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz