***Z góry przepraszam aktywnych czytelników, za ostatnią nieaktywność. Była ona związana z licznymi obowiązkami uczelnianymi, które momentami przerastały moje możliwość :)
Dzisiaj mam dla was piwo So Far So Dark z Alebrowar'u. Jest to pierwsze piwo z serii "Sea monster" w stylu Robust Porter. Pewnie nie raz spotkaliście się z Porterami np. z Żywca, są to piwa górnej fermentacji, ciemne o wysokiej zawartości alkoholu. W przypadku Robust chodzi tutaj o amerykańską wariację na temat porteru, jest to wersja mocniej chmielona do 50 IBU. So Far So Dark poza chmielowymi i palonymi nutami może również poszczycić się dodatkiem kawy i czarnej lukrecji. Piwo ważone było w kolaboracji z Artezan'em, w browarze w Gościszewie.
Na etykiecie mamy przykład gatunku ryby głębinowej. |
Zwyczajowo zacznę od smaku. Na tej płaszczyźnie możemy wyróżnić mocną kawę zbożową, cierpką, lukrecję choć nie przebija się ona w znaczący sposób (lukrecja smak coś a la cukierek w kształcie laski), wyczuwalne są również nuty alkoholowe, które jakby nie patrzeć są pożądane, jednak dla mnie utrudniały konsumpcję. Alkohol rozgrzewa przełyk.
"Artystycznie" |
Jeżeli chodzi o wygląd, to kolor czarny, piana beżowa dobrze się wytraca, jednak w przypadku piw o wyższych stężeniach alkoholu także tutaj szybko opada, drobnopęcherzykowa. Dominującym zapachem jest kawa, z przebijająca się momentami czarną lukrecją = specyficzna słodycz.
Piana chwilę po nalaniu. |
Ogólne wrażenia są pozytywne. Piwo jest pijalne (no może gdyby nie te nieszczęsne nuty alkoholowe, ale jest to do przeżycia), smak i zapach są ze sobą zsynchronizowane zapewniając wam super podróż w odmęty porteru gdzie nie dochodzi światło ;) Tak serio to na początku chciałem spróbować to piwo z ciekawości ze względu na jego reklamę, jednak po zdegustowaniu stwierdzam, że nie jest to wielki kamień milowy dla młodego "piwosza" ale warte spróbowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz