środa, 10 czerwca 2015

Hefajstos - browar Olimp

     Jako że jestem fanem piw "dymnych" i wędzonych mam dzisiaj dla was pozycję, która w pełni oddaję klasykę piwa "dymionego". Mówię tutaj o Hefajsto'sie z browaru Olimp. Piwo uwarzone jest w stylu Smoked Stout, co do samego stout'u wypowiadałem się już wcześniej, ale dla przypomnienia - jest to piwo górnej fermentacji (rodzaj ale) w którym wykorzystywane są: mocno prażony słód jęczmienny i stosunkowo dużą ilość chmielu dla nadania mocnej goryczki. Nazwa ,,Smoked" związana jest procesem wędzenia, któremu poddany jest słód przed warzeniem. Co do parametrów, to mamy 5% alkoholu obj. 30 IBU i 13% ekstraktu wagowo. 

Cała etykieta nie załapała się na zdj. ale najważniejsze widać :)
     Smak Hefajstos'a to podróż przypominająca mi trochę wypad do lasu na ognisko. Na pierwszy plan wysuwa się gorzka czarna kawa zmiksowana z czekoladą deserową. Tą gorycz mogę porównać do mocno przypieczonej kiełbasy z ogniska, a dokładniej do tej "zwęglonej" części, której tyle osób nie lubi ;) to jest właśnie taki rodzaj goryczy. Na "finish" piwo prezentuje nam nuty alkoholowe, bardzo delikatne (na szczęście dla mnie) i wędzonkę, która bardziej w tym produkcie wychodzi w zapachu niż w smaku, jednak jest ona wyczuwalna.  Po przełknięciu czuć rozgrzewająca moc alkoholu.

Wygląda solidnie.
     Kolor jest bardzo ciemno brązowy (Panie pewnie znają odpowiednią dla niego nazwę). Co do piany jest ona kremowego koloru, drobno i średnio-pęcherzykowa, po niedługim czasie skąpa - ale nie jest to cecha ujmująca, w miarę picia utrzymuje się regularna obrączka

Jak patrzę na to zdjęcie przypominam sobie pracę światła w filmach z udziałem Bela Lugosi.
     O zapachu dawno nie rozpisywałem się w osobnym akapicie, ale w tym przypadku jest o czym. Aromat zdominowany jest przez dym, nazwę to "spalenizną" "palony węgiel" - ale są to odczucia pozytywne, dla spostrzegawczych można również wyczuć delikatne nuty alkoholowe, ale graniczą one na progu wyczuwalności i mogę również w tej ocenie bardziej sugerować się stylem, niż rzeczywistym aromatem alkoholu.


     Ogólne wrażenia są pozytywne. Piwo trzyma według mnie poziom, nie ma nie wiadomo jakich "fajerwerków" ale jest to dobry Smoked Stout. Goryczka jest w tym piwie na niskim poziomie, więc osoby mające uraz do mocno chmielonych piw również mogą tutaj poszaleć. Jak już wspominałem nie raz mam duży sentyment do browaru Olimp, gdyż pierwsze poważniejsze piwa piłem właśnie z ich oferty i nie trafiłem jeszcze na "bubel".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz