Tak jak wcześniej zapowiadałem, dzisiaj zaprezentuje wam piwo w szczególności skierowane do fanów Milkołaka - czyli Milkstout'u, mowa tutaj o MLICoffeeL. Piwo uwarzone jest w stylu Coffee Milkstout, czyli poza doznaniami związanymi z "mlecznością" czy sytością możemy również odczuć kawę i kakao, ale nie w taki sam sposób jak przy piciu Stout'u czy porteru. W tym przypadku kawa nabiera jeszcze bardziej "naturalnego" smaku i komponując się ze "mlekiem" oddaje jeszcze większą głębię.
Wydaje mi się, że MILCoffeeL to bardzo dobra propozycja, gdyż prywatnie nie jestem fanem kawy w postaci ,,gorącego kubka z rana" - ale smaki zawierające się w tym piwie pokazują mi ten temat z innej strony. Co do parametrów to mamy tutaj goryczkę na poziomie 32 IBU, alkohol obj. 5% i ekstrakt na poziomie 16* Plato.
![]() |
Butelka o szkło wsparte na biochemii ;D |
Smak - na pierwszy plan wysuwa się wspomniana przeze mnie wyżej kawa z mlekiem/kakao. O tyle pewnie ciekawi was w jaki sposób można otrzymać takie smaki. Co do mleka, to używana jest w przypadku MILCoffeeL laktoza (cukier zawarty w mleku) po części zostaje w piwie i oddaje właśnie te mleczne nuty - uwaga dla osób uczulonych. Jeżeli chodzi o kawę, to browar specjalnie sprowadził kawę Arabica z Brazylii, która została opalona w lokalnej palarni. Właśnie dlatego odczucia związane z kawą i mlekiem w tym piwie różnią się na w stosunku do innych piw, które piłem w tym stylu.
Zamykając temat kawowy, warto również wspomnieć o goryczce, która może nie jest na wielkim poziomie, ale skutecznie "ukrywa się" przed nami i poczuć ją można jako finish.
![]() |
Nie wiem dlaczego, ale w tej pozycji kojarzy mi się z Sauronem z WP. |
Warto jeszcze o innych cechach. Zapach jest akurat zrównoważony, odczuwałem "kompromis" między nutami kawowymi, a alkoholowymi - jak zawsze wspominam, nie jestem fanem nut alkoholowych, ale tutaj są one przełamane kawą.
![]() |
Do jednego zdjęcia nie użyłem lampy, aby pokazać barwę piwa nieprzekłamaną światłem aparatu. |
Co do wyglądu, to piwo jest czarnej barwy (czarna kawa, czarny chleb) - piana na początku obecna, beżowa do brązowej, ale szybko opada do "zera" oczywiście nie jest to żadna ułomność. Na uwagę zasługuje również konsystencja piwa, która daje wrażenie większej "gęstości" co może współgrać z sytością w smaku.
Ogólne wrażenie są pozytywne. MILCoffeel trzyma poziom w stosunku do Milkołaka, jest to dobra odskocznia, sprawdza się wieczorami kiedy potrzebujecie wypić piwo o konkretnej "masie". Polecam wszystkim amatorom kawy i nie tylko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz