piątek, 5 czerwca 2015

Kwas Alfa - PINTA

     Tak jak wcześniej zapowiadałem, jednym  z trzech piw które zabrałem ze sobą na długi weekend jest Kwas Alfa. Dzień wcześniej *kiedy próbowałem Amer. Wild Ale* miałem również okazję zobaczyć "kwasiura". Poleciłem znajomym aby do spróbowali, gdyż chciałem poznać ich opinie i sprawdzić, czy warto zaprzątać sobie nim głowę..... jak się dowiedziałem i sam potem doświadczyłem, warto było.

Dzisiaj dominuje ogród.
     Zacznę od stylu, jest to Sour Rye Pale Ale - czyli kwaśne i żytnie. Samo Pale Ale sprowadza się do mocnego cytrusowego aromatu, silnego goryczkowego smaku i treściwości połączonej z orzeźwieniem. Jeżeli chodzi kwas - to powstaje on w wyniku zakwaszenia słodów (pszenicznego i żytniego) bakteriami Lactobacillus helveticus. Chmielone jest nowozelandzką odmianą chmielu. Co do parametrów to na etykiecie podana jest tylko objętość alkoholu 4,5%. Obj. butelki 330 ml. Piwo ważone było i rozlewane w Polsce, ale w produkcji poza ekipą Pinty brali również udział browarnicy z duńskiego TO OL.

Piana na początku tworzy spójną całość.
     Jeżeli chodzi o smak, to na prowadzenie wychodzi kwasowość, co a la roztwór kwasku cytrynowego, na początku może trochę "wykrzywić" twarz, ale jest to pozytywne odczucie. Dodatkowo wyczuwalna jest wyraźna słoność, która przełamuje kasowy "monopol" smaku. Takie połączenie smaków mogę wam zobrazować doświadczeniem: rozpuśćcie w roztworze kwasku cytrynowego kilka szczypt soli i wypijcie - coś w tym stylu można wyczuć w piwie, jednak zastrzegam, że w Kwasie Alfa to się dobrze ze sobą komponuje. 

Look na pianę

Drobny "lejsing"

     Co do cech wyglądu, to piana jest biała, gęsta, drobnopęcherzykowa, w miarę picia opada, ale pozostawia po sobie "koronkę lejsingu". Piwo jest nieprzeźroczyste, a kolorem nawiązuje jak dla mnie do tzw. piw karmelowych - podobna barwa i wrażenie sytości. Zapach jest o tyle zaskakujący, że bardzo przypomina mi sok marchewkowy - np. Kubusia. 

    Ogólne wrażenia są bardzo pozytywne. Piwo zaskoczyło mnie swoim smakiem, aromatem jak i wyglądem. Jeżeli będę miał okazję, to na pewno wrócę do Kwasu, ale wolałbym spróbować go z "kija". Polecam gdyż jest to jedno z tych piw, które wielu osobom mogą namieszać w głowie i pokazać, że "złocisty trunek" nie sprowadza się do ilości % alkoholu, czy myślenia "tańsze znaczy lepsze".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz